środa, 4 stycznia 2012

Eredivisie 2011 – podsumowania czas zacząć


Miałem rozruszać bloga, więc chyba najwyższy czas, na dotrzymanie słowa. Z racji niedoboru snu w ostatnich dniach będę posiłkował się wcześniej stworzonymi tekstami. W końcu są bardzo "styczniowe" w swojej wymowie.

Rywalizacja w Eredivisie stała na wysokim poziomie głównie za sprawą sensacyjnego lidera, AZ. Piłkarze z Alkmaar, wiedzeni przez Gertjana Verbeeka, nie tylko zdobyli najwięcej punktów w rundzie jesiennej, ale również prezentowali najciekawszą grę. Na początek podsumuję to, co miało wielki wpływ na losy rywalizacji - transfery. Zarówno te udane, jak i te trochę mniej.

Teksty pierwotnie ukazały się na wortalu igol.pl.

Top 10 transferów Eredivisie


Holenderska Eredivisie słynie raczej z eksportu piłkarzy na masową skalę, niż werbowania graczy o wielkich nazwiskach. Do najwyższej klasy rozgrywkowej migruje regularnie najbardziej uzdolniona grupa młodzieży w kraju, chociaż nie brakuje też transferów międzynarodowych.

Transfery, jakie przeprowadzają holenderskie kluby powinny być wzorem dla polskich drużyn. Zero przypadkowości, niskie kwoty, bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że zawodnik z miejsca wkomponuje się w zespół. Składy się zmieniają, młodzi zawodnicy i solidni rzemieślnicy, których zawsze brakuje wędrują z Eerste Divisie o szczebel w górę. W przeciwnym kierunku wybierają się zazwyczaj zgrani, doświadczeni kopacze. Przy nich ogrywa się młodzież.


10. Senharib Malki, KSC Lokeren – Roda JC, wolny transfer

16 meczów ligowych, dziewięć bramek, zero asyst

Być może łatwiej jest wyróżniać się w średnim zespole, jakim bez wątpienia jest Roda JC. Na pewno trudniejszą sztuką jest sprawienie, by taka drużyna regularnie zbierała punkty, zwłaszcza przy sporych przedsezonowych osłabieniach. Kluczem do sukcesu Rody był w rundzie jesiennej pozyskany latem Syryjczyk. Malki zdobył dziewięć bramek w lidze i zwrócił na siebie uwagę działaczy największych holenderskich klubów. Być może runda wiosenna będzie jego ostatnią w barwach „Górników”.


9. Derk Boerrigter, RKC Waalwijk – Ajax Amsterdam, kwota nieujawniona

13 meczów ligowych, cztery bramki, cztery asysty

Georiginio Wijnaldum znalazł formę po nieudanym początku (fot. goal.com)Transfer Boerrigtera wydawał się na początku po prostu uzupełnieniem kadry, wzmocnieniem ławki Ajaksu. Nieoczekiwanie powracający na stare śmieci skrzydłowy wywalczył sobie pewne miejsce w podstawowej jedenastce mistrza Holandii. Co więcej, znalazł się w kadrze Berta van Marwijka i tylko kontuzja uniemożliwiła mu debiut w drużynie narodowej. Jeżeli wróci do formy sprzed urazu, to może być wielkim wzmocnieniem Ajaksu.

8. Georginio Wijnaldum, Feyenoord Rotterdam – PSV Eindhoven, 4,5 mln euro

17 meczów ligowych, sześć goli, pięć asyst

Szczerze mówiąc, patrząc na pierwsze mecze Wijnalduma w barwach PSV, można było pomyśleć, że ten transfer nie wypali. Zawodnik grał bardzo słabo, marnował mnóstwo sytuacji, był cieniem siebie, ale trener Rutten konsekwentnie na niego stawiał. Potężna ofensywa PSV, którą na początku ratowała kosmiczna forma Driesa Mertensa, wreszcie zaczęła funkcjonować. Między innymi dzięki byłemu piłkarzowi Feyenoordu PSV gra dzisiaj, obok AZ, najbardziej atrakcyjną piłkę w Eredivisie.

7. David Texeira, Danubio – FC Groningen, 1,5 mln euro

13 meczów ligowych, siedem bramek, jedna asysta

Działacze Groningen zawsze mieli nosa do sprowadzania utalentowanych zawodników. Po takich piłkarzach jak Suarez czy Matavż kolejnym nabytkiem, na którym klub może w przyszłości zbić fortunę, jest David Texeira. Krępy napastnik z Urugwaju z marszu dopasował się do taktyki zespołu Pietera Huistry. Imponuje walecznością i grą tyłem do bramki przeciwnika. Jest na dobrej drodze, by osiągnąć w Groningen pozycję porównywalną do Matavża.

6. Geoffrey Castillion, Ajax Amsterdam – RKC Waalwijk, wypożyczenie z opcją transferu

16 meczów ligowych, cztery bramki, jedna asysta

David Texeira był dla holenderskim kibiców wielką niewiadomą (fot. soccernews.nl)Kolejny młodzian ze szkółki Ajaksu odnajduje się w szarej rzeczywistości klubu walczącego o być albo nie być w Eredivisie. Przed startem sezonu wątpiono, czy niemający doświadczenia w seniorskich rozgrywkach Castillion podoła zadaniu. RKC kompletnie przemeblowało formację ofensywną, ale okazało się, że nie ma większej różnicy, czy w napadzie biega Boerrigter czy nieopierzony wychowanek Ajaksu.

5. John Guidetti, Manchester City – Feyenoord Rotterdam, wypożyczenie

12 meczów ligowych, 11 goli, trzy asysty

Feyenoord jest w tym sezonie doskonałym przykładem drużyny zbudowanej bez wielkich pieniędzy. Za takiego piłkarza jak wypożyczony z Manchesteru City John Guidetti działacze klubu z Rotterdamu będą już chyba skłonni sięgnąć głębiej do kieszeni. Kiedy Szwed pojawił się w Rotterdamie, mnożyły się porównania jego osoby do Zlatana Ibrahimovicia. Już teraz można stwierdzić, że holenderski etap kariery jest lepszy w wykonaniu młodszego ze Skandynawów. Feyenoord chciał nowego Luca Castaignosa, ma nowego Robina van Persiego.

4. Kevin Strootman, FC Utrecht – PSV Eindhoven, 4,5 mln euro

15 meczów ligowych, dwa gole, pięć asyst

Młodzian, który często zmienia kluby, może śmiało kandydować do miana następcy Marka van Bommela. Po przejściu z Utrechtu do PSV jego harmonijny rozwój nie zatrzymał się ani na chwilę. Strootman stał się mózgiem drużyny Freda Ruttena, od pierwszej kolejki wywalczając sobie pewne miejsce w podstawowej jedenastce. Takich zawodników kibice po prostu kochają. Kandydat na gwiazdę przyszłorocznych mistrzostw Europy.

3. Roy Beerens, SC Heerenveen – AZ, 1,6 mln euro

14 meczów ligowych, dwa gole, dwie asysty

Proszę państwa, oto król! (fot. psvultras.nl)Odejście Beerensa z SC Heerenveen było kwestią czasu. Klasyczny, przywiązany do linii skrzydłowy dość łatwo wpasował się w schemat taktyczny preferowany przez AZ. Teraz Beerens gra dużo bardziej ofensywnie niż u Rona Jansa, a to przekłada się na lepszą, stabilniejszą formę 24-letniego piłkarza ocierającego się o kadrę Oranje.

2. Daan Bovenberg, Excelsior Rotterdam – FC Utrecht, kwota nieujawniona

14 meczów ligowych, trzy bramki, zero asyst

Dzięki transferowi do Utrechtu eksplodował talent Daana Bovenberga. Boczny obrońca w porę opuścił tonący statek o nazwie Excelsior Rotterdam i dzięki fenomenalnym występom dał sporo szczęścia kibicom skazywanego na walkę o utrzymanie Utrechtu. Oprócz solidnej gry w defensywie, Boveberg wyróżnia się też w ataku. Kibice na pewno długo będą pamiętać o jego trafieniu w meczu przeciwko Ajaksowi. Kto wie, może właśnie Bovenberg powędruje na Arenę, by zastapić van der Wiela.

1. Dries Mertens, FC Utrecht – PSV Eindhoven, 8,5 mln euro

17 meczów ligowych, 13 goli, 11 asyst

Zwycięzcą tego zestawienia mógł być tylko młody Belg. Mertens był długo rozchwytywany przez przedstawicieli czołowych holenderskich ekip za obiecujące występy w barwach Utrechtu. Wyścig po Belga wygrało PSV i był to strzał w dziesiątkę. Świetna gra na skrzydle, regularne asysty i grad goli w europejskich pucharach i lidze. Mertens stał się nową gwiazdą Eredivisie. Przechodząc do silniejszej ligi, może zrobić karierę na miarę Robina van Persiego czy Wesleya Sneijdera.

AntyTop 10 transferów Eredivisie

Trudno jest wybrać nieudane transfery w lidze, która regularnie zasila skład juniorami, plan szkoleniowy stoi na wysokim poziomie, a wszystkie drużyny grają tym samym systemem taktycznym. Spektakularnych niewypałów na naszej liście nie ma się co spodziewać.

10. Charlison Benschop, RKC Waalwijk – AZ, 1 mln euro

15 meczów ligowych, dwa gole, zero asyst

Jeżeliby przyjrzeć się karierze Benschopa, to po nazwach zespołów, w których gra, widać, że robi stopniowe postępy. Niestety nie widać tego było na boisku, a liczba spektakularnych pudeł, jakie zaliczył, była tak duża jak w przypadku piłkarza pierwszego składu. Fani AZ muszą modlić się o zdrowie dla Josmera Altidore'a. W wypadku jego kontuzji, z Benschopem w pierwszej linii, gra AZ może nie być taka skuteczna jak obecnie.

9. Khalid Sinouh, FC Utrecht – PSV Eindhoven, wolny transfer

Jeden mecz ligowy, dwie wpuszczone bramki

Paradoksalnie główną przyczyną umieszczenia Marokańczyka w tym zestawieniu jest… kontuzja Przemysława Tytonia. To uraz Polaka sprawił, że zrewidowana została pozycja Sinouha w hierarchii golkiperów PSV. Mimo że w spotkaniach z Polakiem między słupkami na ławce rezerwowych zasiadał właśnie Marokańczyk, to po jego kontuzji pierwszym bramkarzem został Andreas Isaksson.

8. Guyon Fernandez, Excelsior – Feyenoord, wolny transfer

Dziewięć meczów ligowych, trzy bramki, jedna asysta

Jeżeli ktokolwiek liczył, że przeciętnie grający w Excelsiorze Fernandez stanie się liderem linii ataku Feyenoordu, to był niepoprawnym optymistą. Był moment, w którym środkowy napastnik Feyenoordu grał nieco lepiej, ale dobre wrażenie szybko zatarło jedno brutalne zagranie, które skończyło się wykluczeniem na kilka spotkań. Roszada Castaignos – Fernandez była zmianą na gorsze.

7. Ulises Davila, Chelsea – Vitesse, wypożyczenie

Dwa mecze ligowe, zero goli, zero asyst

Kolejny transferowy hałas szybko wyciszony przeciętną grą zawodnika. Piłkarz sprowadzony do Vitesse dzięki koneksjom Meraba Jordanii i Romana Abramowicza miał stać się zbawcą klubu z Arnhem. Jak na razie na to się nie zanosi. Vitesse nie udał się manewr z wypożyczeniem Meksykanina, tak jak w zeszłym roku z Ismaelem Aissatim.

6. Santi Kolk, Union Berlin – NAC, wypożyczenie

14 meczów ligowych, jedna bramka, zero asyst

Kolk miał kiedyś być gwiazdą Eredivisie. Skończyło się na planach i rozmienianiu talentu na drobne na zapleczu Bundesligi. Holenderski Turek wrócił do Eredivisie, ale dalej nie może udowodnić, że warto na niego postawić. Kolk grywa w pierwszym składzie zazwyczaj wtedy, gdy z rywalizacji wypadają jego kontuzjowani koledzy z zespołu.

5. Uche Nwofor, Enugu Rangers – VVV-Venlo, kwota nieujawniona

11 meczów ligowych, dwa gole, zero asyst

Polacy mieli brazylijską Pogoń, Holendrzy mają w tym sezonie nigeryjskie Venlo. Niestety dla fanów kopciuszka Eredivisie nie wszystkie transfery wypadają równie dobrze jak ten Ahmeda Musy. 20-letni środkowy napastnik, Uche Nwofor, ma spore problemy z odnalezieniem się w holenderskich realiach. Na razie jest skazany na ławkę rezerwowych. Ale tam kibice chętniej niż opłacanego hojnie Nigeryjczyka zobaczyliby jednego z wychowanków klubu.

4. Nenad Srećković, Crvena Zvezda – De Graafschap, kwota nieujawniona

12 meczów ligowych, zero goli, dwie asysty

Po transferze 23-letniego Serba spodziewano się wiele nie tylko w Doetinchem, ale również w ojczyźnie piłkarza. Jak wiadomo, Serbowie za granicą radzą sobie bardzo dobrze, więc od Srećkovicia żądano bramek pomocnych w utrzymaniu w Eredivisie. Goli nie było w ogóle, udało się zaliczyć tylko dwie asysty. Takich napastników w Doetinchem nie trzeba. Ciekawe, co na to terminujący w juniorskiej ekipie de Graafschap Piotr Parzyszek?

3. Genero Zeefuik, PSV Eindhoven – NEC, wypożyczenie

11 meczów ligowych, zero bramek, jedna asysta

W tym transferze kibice NEC mogli pokładać spore nadzieje. Wyróżniający się piłkarz holenderskiej młodzieżówki trafił do Nijmegen, by się ogrywać i udowodnić działaczom PSV, że będzie w stanie podjąć rywalizację z takimi piłkarzami jak Tim Matav czy Jeremain Lens. Nie było strzału w dziesiątkę. NEC zdobywał punkty, ale raczej mała w tym zasługa Zeefuika, który ciągle czeka na premierowe trafienie w barwach drużyny z Nijmegen.

2. Leroy Fer, FC Twente – Feyenoord, 5,5 mln euro

13 meczów, cztery gole, jedna asysta

Transfer Leroya Fera był sporym ciosem w plecy dla kibiców Feyenoordu. Zawodnik został natychmiast znienawidzony po wypowiedziach, z których wynikało, że tym, co dla niego liczy się najbardziej, są pieniądze. W Twente zarabia ich więcej, ale jego forma boiskowa nie jest za wysoka. Fer ma spore zadatki na bycie wielkim zawodnikiem, ale swoim aroganckim zachowaniem może spowodować, że przestanie być mile widziany również w Enschede.


1. Dmitrij Bułykin, RSC Anderlecht – Ajax, wolny transfer

Dziewięć meczów ligowych, cztery bramki, jedna asysta


Trudno było wybrać piłkarza, który najbardziej zawiódł oczekiwania po zmianie klubu. Dużo łatwiej byłoby, gdyby można wybierać spośród piłkarzy, którzy opuścili Eredivisie. Za kandydaturą Bułykina przemawia jednak sporo argumentów. Gołym okiem widać, że Rosjanin ma kłopoty z nadwagą. Ajax wygrał tylko jedno ligowe spotkanie z Bułykinem na boisku. Jeżeli tak ma wyglądać następca Luisa Suareza, to lepiej zastanowić się nad wyciągnięciem z rezerw Mounira El Hamdaouiego. Ale na to nie pozwoli raczej duma Franka de Boera.


Pierwszy wniosek, jaki nasunął mi się po opublikowaniu obu zestawień, to fakt nieznajomosci realiów ligi holenderskiej wsród kibiców piłkarskich w Polsce. Opiniami nie mam zamiaru się przejmować, bo na mój stan wiedzy o lidze Kraju Tulipanów pracuje na tyle pilnie, by nie wstydzić się własnych poglądów. A że najłatwiej było o komentarze dotyczące Ajaksu, to akurat nic dziwnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz