środa, 18 stycznia 2012

Mourinho, zaryzykuj!

W ostatniej chwili postanowiłem podzielić się swoimi wątpliwościami co do decyzji personalnych Jose Mourinho (na zdjęciu obok, źródło: soccer-magazine.com) w ostatnich tygodniach. Ci, którzy widzieli ostatnie występy Realu doskonale wiedzą, którzy piłkarze są dalecy od optymalnej dyspozycji. Analizując tylko i wyłącznie skład, na który konsekwentnie stawia Mou trudno byłoby to ustalić.

Cztery mecze Realu Madryt w 2012 roku (2 pucharowe z Malagą, 2 ligowe z Granadą w Madrycie i wyjazdowy z Mallorką), które szczęśliwym trafem miałem okazję oglądać, nie mogą napawać optymizmem kibiców Realu. Mimo że Barcelona również nie gra na najwyższych obrotach, to wydaje się być zdecydowanym faworytem pierwszego starcia ćwierćfinału Copa del Rey, które już za nieco ponad 3 godziny rozpocznie się na Santiago Bernabeu.

Za drużyną Guardioli przemawia nie tylko świetny bilans pojedynków z Realem w ostatnich latach, o którym na swoim blogu pisze Dariusz Wołowski. Barcelona ciągle jest drużyną lepszą, do tego przystąpi do spotkania z psychologiczną przewagą zwycięstwa w ostatnim bezpośrednim starciu. Piłkarzem, który w dzisiejszym meczu jest w stanie robić różnicę między dwoma zespołami teoretycznie najlepszymi na świecie jest Alexis Sanchez. To właśnie Chilijczyk, a nie Leo Messi jest według mnie elementem w układance Guardioli, który może przeważyć szalę na stronę Katalończyków. Tak było już w pierwszym ligowym starciu, kiedy były piłkarz Udinese dał swoim kolegom sygnał do ataku zdobywając wyrównującą bramkę w momencie kiedy zdecydowaną przewagę na boisku miał Real. Sanchez z marszu wpasował się w specyficzną filozofię gry mistrza Hiszpanii i w tej chwili pracuje na miano najlepszego transferu Barcelony ostatnich lat. Fabregasa nie liczę, bo jego przyjście traktuję raczej jak powrót z wypożyczenia.

Jak musi zachować się Jose Mourinho, by wreszcie pokonać Barcelonę? W hiszpańskich mediach w ostatnich dniach trwała dyskusja nad taktyką, jaką obierze Portugalczyk na dzisiejszy mecz. Posłużę się tłumaczeniem artykułu madryckiej Marki za polską stroną realmadrid.pl:

1. Roberto Palomar: Casillas - Lass, Pepe, Ramos, Coentrão - Di María, Özil, Alonso, Marcelo - Higuaín i Benzema.

Styl Valdano Patrząc na wątpliwą formę Ronaldo i jego słabość w starciach z Barceloną, lepiej posadzić go na ławce i wpuścić później. Drużyna ofensywna i zrównoważona.

2. Juan Gallardo: Casillas - Lass, Varane, Ramos, Marcelo - Di María, Pepe, Xabi, Coentrão - Cristiano i Benzema.

Z Pepe w środku Ustawienie gwarantuje szybkość na skrzydłach dzięki Lassowi, Coentrão, Di Maríi i Marcelo. Siła i pressing w środku dzięki Pepe i najlepszy Real z ostatniego maratonu Klasyków. Z przodu Cristiano i Benzema, czyli szybkość, błyskotliwość i bramki.

3. José Vicente Herráez: Casillas - Ramos, Varane, Pepe - Lass, Xabi, Marcelo - Di María, Özil, Cristiano - Benzema.

Styl Toshacka Trzech stoperów z Varane'em w środku. Alonso eskortowany przez Lassa i Marcelo. Trzech mediapuntów. Z przodu Benzema poruszający się po całej linii ataku.

4. Enrique Ortego: Casillas - Lass, Pepe, Ramos, Marcelo - Di María, Xabi, Coentrão - Özil - Cristiano i Benzema.

Di María w środku Real Madryt musi mieć trzech graczy w środku pola. Di María ma tego ducha poświęcenia, żeby walczyć w pomocy. Jeśli Argentyńczyk się nie wyrobi, przesunąłbym Lassa do środka, a na bok obrony dałbym Albiola lub Varane'a.

5. Miguel Serrano: Casillas - Coentrão, Pepe, Ramos - Lass, Xabi, Marcelo, Özil - Di María, Benzema i Higuaín.

3-4-3 bez Kaki i Cristiano Szybcy obrońcy, przed nimi Alonso współpracujący z Lassem i Marcelo. Na bokach Benzema i Fideo. Z przodu Higuaín jako czysta "9".

6. Juan Ochoa: Casillas - Lass, Ramos, Varane, Marcelo - Di María, Pepe, Xabi, Cristiano - Benzema i Higuaín.

Pepe w pomocy "Formuła Pepego" była kluczowa w finale Pucharu Króla. Portugalczyk podwoił wydajność defensywy i zastraszył rywala. Varane pokryłby jego pozycję w obronie. Z przodu Higuaín na szpicy i podłączony Benzema. Na bokach Di María i Cristiano.

7. Juan Carlos Díaz: Casillas - Altıntop, Pepe, Albiol, Coentrão - Di María, Xabi, Lass, Granero - Kaká i Higuaín.

Rotacja podstawowych graczy Mou naciska, że kluczowa jest Liga, więc stosujmy rotację i dajmy niektórym odpocząć. Jeśli zadziała, perfekcyjnie. Jeśli nie, trudno. Zawsze zostanie rewanż.

8. Ulises Sánchez-Flor: Casillas - Lass, Pepe, Ramos, Coentrão - Di María, Xabi, Marcelo - Higuaín, Cristiano i Benzema.

Marcelo z Xabim Marcelo wędruje do środka pola przed Coentrão. Di María uzupełnia tridente w środku. Trójkąt wysokiego pressingu. Z przodu trzech napastników.

9. Hugo Cerezo: Casillas - Carvajal, Pepe, Ramos, Marcelo - Lass, Xabi, Coentrão - Di María, Benzema i Cristiano.

Trzech środkowych pomocników Trójka graczy w drugiej linii to klucz do zatrzymania Barcelony. Bez Khediry to Coentrão gwarantuje bieganie, pressing, walkę i wejście do ataku. Na prawej obronie Carvajal. Żaden eksperyment, to pewny wychowanek.

10. Luis Calderón: Casillas - Pepe, Ramos, Coentrão - Di María, Xabi, Lass, Marcelo, Özil - Cristiano i Benzema.

Zagęścić środek Barcelona nie ma wielu ludzi z przodu, przechodzi wieloma zawodnikami do ataku. Dlatego w obronie trójka stoperów i dwóch pełnych skrzydłowych, którzy uzupełniają pomoc złożoną z piątki piłkarzy. Z przodu szybkość i siła ataku w postaci Cristiano i Benzemy.

Moje spostrzeżenia są nieco kontrowersyjne, ale nie boję się ich przedstawić. Największym złem, jakie Mourinho może zrobić (i zapewne zrobi) zespołowi z Madrytu jest wystawienie w pierwszym składzie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk jest w 2012 roku cieniem samego siebie. Wydaje się, że męczy go gra od pierwszej do ostatniej minuty w każdym spotkaniu. Kompletnie nie wychodzą mu rzuty wolne, a z jego rajdami skrzydłem bez problemu radzili sobie nawet obrońcy Granady. Szkoda, że nie dostał wolnego w którymś z poprzednich spotkań. Wtedy szansa na jego dobrą grę dzisiaj byłaby dużo większa.

Kolejnym piłkarzem, który gra dużo słabiej, niż go na to stać, jest Marcelo (zdjęcie poniżej, źródło: goal.com). O postawie Brazylijczyka w grze defensywnej mam bardzo złe zdanie od dawna, ale co gorsza lewy obrońca ekipy Mourinho w ostatnich tygodniach gra słabo również w ofensywie, a to w przeszłości raczej mu się nie zdarzało.
Moje warianty składu:

1. Optymalny: Casillas - Lass, Ramos, Pepe, Coentrao - Xabi Alonso, Oezil, Marcelo - Callejon, Higuain, Benzema.

Z jednej strony chciałbym oglądać Pepe w środkowej linii, bo pamiętam, jak perfekcyjnie wyłączył z gry Xaviego w spotkaniu finału Copa del Rey. Z drugiej wiem, że mniejszym złem, byłoby wystawienie reprezentanta Portugalii w obronie, której jest naturalnym liderem, a na boku postawienie na pewniejszego w defensywie Coentrao. Wtedy w drugiej linii mógłby poszaleć Marcelo. Oglądanie fatalnie ustawiającego się przy atakach przeciwnika Brazylijczyka na lewej obronie to największy horror, jaki dziś mógłby zafundować mi Mourinho. Cristiano Ronaldo mógłby pojawić się na boisku ok. 60 minuty, by wykorzystując zmęczenie rywala dobić Barcelonę lub odwrócić niekorzystny rezultat.

2. Optymistyczny: Casillas - Lass, Ramos, Varane, Coentrao - Pepe, Xabi Alonso, Oezil - Di Maria, Higuain, Benzema.

Znów bez Cristiano, tym razem w ogóle bez Marcelo. Największą niewiadomą byłaby postawa Varane. Młody Francuz pokazał już w tym sezonie, że talent ma nieprzeciętny. Barcelona może jednak boleśnie sprowadzić go na ziemię. W linii ataku, na prawym skrzydle mógłby wykazać się Angel Di Maria. Argentyńczyk wygrywał z łatwością pojedynki biegowe z piłkarzami Barcelony już w pierwszym ligowym spotkaniu. Wtedy brakowało mu szczęścia. Dziś Bernabeu liczy na niego jeszcze bardziej zdecydowanie.

Skład Realu wg Marki (źródło: realmadrid.pl): Casillas - Coentrao, Ramos, Pepe, Marcelo - Lass, Xabi Alonso, Kaka - Callejon, Higuain, Cristiano.

Skład Realu wg Sportu (źródło: fcbarca.com): Casillas - Lass, Albiol, Ramos, Marcelo - Pepe, Xabi Alonso, Coentrao - Oezil, Benzema, Cristiano.

1 komentarz:

  1. Przy obecnym składzie Realu można kombinować i kombinować, ale i tak arcytrudnie będzie zestawić go w ten sposób, aby pokonać Blaugranę. Ronaldo nie potrafi grać z lepszymi drużynami, Marcelo zawodzi. Cytując Piotra Dygę: "Pepe, bądź mężczyzną"

    OdpowiedzUsuń